- autor: Sorento17, 2016-10-16 16:59
-
Nasi piłkarze ulegli Orlętom w Cielądzu 4:1, ale trudno było liczyć na dobry wynik, biorąc pod uwagę frekwencję na mecz wyjazdowy. Na teren rywala pojechała goła jedenastka Sorento.
W dniu meczu z Cielądzem już na długo przed spotkaniem okazało się, że łatwo o zwycięstwo nie będzie, bo na przedmeczowej zbiórce stawiło się zaledwie 11 zawodników. To nie pierwszy raz, kiedy na mecz jedziemy w zaledwie jedenastu. Zawodnicy i trener, który był obecny tylko 15 min., ponieważ musiał jechać na inny mecz, powinni bardziej profesjonalnie podchodzić do spotkań wyjazdowych, bo zwyczajnie szkoda czasu i energii na jeżdżenie po wioskach i przegrywanie w takich rozmiarach. Naszych piłkarze stać na bezproblemowe ogrywanie takich rywali, biorąc pod uwagę potencjał drzemiący w naszej drużynie.
Mimo braku kilkunastu zawodników, zaczęliśmy ten mecz dobrze. Od początku meczu zarysowała się przewaga naszych zawodników, którzy raz po raz przedostawali się w pole karne rywala i stwarzali klarowne sytuacje bramkowe.Nie wykorzystał ich m.in. Kacper Krawczyk, Mariusz Lichman czy Kuba Kruczyński. Obiektywnie, powinniśmy w tym momencie prowadzić już 3:0. Nasza przewaga była przygniatająca, a zespół Cielądza praktycznie nie wychodził ze swojej połowy. Pierwszy i jedyny gol dla Sorento padł około 17 minuty. Rzut wolny wykonywał Piotr Słoma, a piłka po jego strzale trafiła w rękę zawodnika gospodarzy. Sędzia nie miał wątpliwości, wskazał na 11 metr, a pewnym wykonawcą karnego okazał się Michał Lewandowski. Prowadziliśmy 1:0, w tym momencie nic nie wskazywało na porażkę w tym meczu, jak również na to, że w ciągu kolejnych minut stracimy dwa gole i zamiast prowadzić, przegrywaliśmy 2:1. W naszych szeregach obronnych nastąpiło jednak rozluźnienie, które skrzętnie w ciągu zaledwie dwóch minut wykorzystali gospodarze i do przerwy przegrywaliśmy 2:1.
Druga połowa: Nasi zawodnicy podłamani po stracie dwóch bramek, próbowali odwrócić losy tego meczu. Świetną sytuację na strzelenie bramki na 2:2 nie wykorzystał Jakub Kruczyński, a jak mówi słynne przysłowie "niewykorzystane sytuacje się mszczą". I właśnie taka sytuacja zemściła się przy rzucie rożnym dla Cielądza. Bezpośredni gol na 3:1 ze stałego fragmentu podłamał całkowicie nasz zespół. W końcówce gospodarze strzeli czwartego gola i wygrali 4:1.
Jakie można wynieść z tego spotkania wnioski? Zawodnicy i trenerze - skuteczność jest do zdecydowanej poprawy! Przed przerwą zimową zakończyliśmy rundę jesienną na drugim miejscu i mamy 4 pkt. straty do Mazovii Rawa Mazowiecka, więc zimą trzeba brać się do roboty. Regularne treningi + 3 liga Halowa +sparingi. Strata jest do odrobienia wiosną, tylko trzeba będzie wygrywać już wszystkie mecze, jeśli chcemy myśleć jeszcze o wygraniu ligi.